• FaceBook
  • Twitter

Twoi doradcy życiowi

Wróżka Ewelina

Co daje i zabiera perfekcjonizm

perfekcyjnaWitaj, na imię mam perfekcjonistka. Najlepiej czuję się wtedy, gdy jestem doskonała. Słyszę słowa podziwu pod swoim adresem, a żadnej krytyki. Widzę uznanie w oczach innych ludzi. Muszę być zadowolona z siebie na 100%. Na pierwsze imię mam perfekcjonizm. Na drugie różnie. Najczęściej nerwica, sztywniak, kujon. Ostatecznie depresja.

Nie jestem dobra, ale najlepsza. We wszystkim co robię. Poprzeczkę stawiam sobie wysoko. Jeżeli upiekę ciasto i nie wygląda tak jak w przepisie- to je wywalę. Jeżeli zaczynam uczyć się pływać, to muszę opanować wszystkie style, skoki i nurkowanie. Żadnych taryf ulgowych, typu pływanie tylko „żabką”. Wszystko albo nic. Z trudem akceptuję fakt, że ktoś zrobił coś lepiej. Cały czas porównuję się z innymi. Tamten, tamta ... Zawsze wyłapię rzeczy, które wypadają u mnie gorzej niż u innych.

Przyjaciółko

Nie umiem się nie porównywać nawet z tobą. Jestem wyczulona na to, że jesteś popularniejsza, ładniejsza, zgrabniejsza, mądrzejsza, że więcej zarabiasz. Od razu czuję się gorzej. I uciekam przed tym. Bo jeszcze zobaczysz, że jest mi przykro i ci zazdroszczę. Będę ćwiczyła i pracowała jeszcze więcej. W rezultacie pierwsze miejsce będzie moje. Nie twoje. Ale nie życzę ci źle.

Przyjacielu

Przecież cię wspieram. Potrzebuję u swego boku kogoś równie przebojowego, atrakcyjnego i inteligentnego. Takiego, który jest mi równy. Wówczas moje poczucie wartości rośnie. Dlatego wyglądaj zawsze nieskazitelne. 

w dzieciństwie

Często czułam presję rodziców. Byłam najstarsza. Miałam być wzorem dla młodszej siostry. Miałam mieć najlepsze oceny. Jeżeli były trochę gorsze, to słyszałam krytykę. Rysunek malowałam 10 razy, dopóki każdy szczegół nie wyszedł idealnie. Zeszyty też miałam najpiękniejsze w całej klasie. Zagięty róg był tragedią na skalę światową. Tak, zdarzało mi się wtedy przepisywać cały zeszyt. Żeby wyglądał idealnie. Idealny zeszyt perfekcyjnej uczennicy. Wtedy czułam się lepiej.

a później

W liceum zaczęłam przejmować się wyglądem. Sylwetka miała być idealna. Taka jak w telewizji czy w pismach z modelkami. Kręcone włosy nie były w modzie. Nie wyszłam z domu bez prostowania ich. Do tego staranny makijaż i strój. Byłam idealna. Widziałam to w oczach koleżanek.
Zawsze byłam bystra i inteligentna. Szybko się uczyłam. W podstawówce byłam najlepsza. W liceum było trudniej. Poświęciłam więc 4 lata na naukę. Powrót ze szkoły, posiłek w biegu i nauka do 1 w nocy. A na 5 rano budzik i jeszcze 2 godziny nauki. Tak przez 4 lata. Nie wierzysz? Nie byłam w klasie sama. Jednak byłam najlepsza.

Jednak prawdziwym wyzwaniem okazała się praca. Ciągła rywalizacja. Pracuję bez wytchnienia. Wszystko analizuję, raczej nie popełniam błędów. Zawsze je naprawiam, chociaż głośno się do tego nie przyznam. Tak, podobno jestem pracoholiczką. Praca stała się najważniejsza w moim życiu.

Zawsze przygotowana. Spięta. Żyję w nerwach, że coś mi nie wyjdzie. A przecież każdy najmniejszy błąd to katastrofa. Jeżeli uda mi się coś osiągnąć, to jestem szczęśliwa tylko przez chwilę. Bo zaraz zaczynam myśleć co dalej, kiedy i jeszcze mogę osiągnąć, żeby być jeszcze lepsza.
Jeżeli coś mi nie wyjdzie to bardzo to przeżywam. Moje poczucie wartości spada bardzo gwałtownie. Zniechęcenie, apatia, depresja.

wyluzowanie to ryzyko

Ogólnie „bycie sobą” jest ryzykowne. Co będzie, jeżeli okaże się, że jestem niedoskonała, jeżeli inni źle mnie odbiorą. Lepiej zachowywać się tak jak wypada i tak jak dyktują normy społeczne. Okazywanie emocji jest ryzykowne. Lepiej się dystansować. Wtedy nie popełniasz żadnej gafy. I dobrze cały czas myśleć. Przewidywać czyjeś ruchy. Spontaniczność jest przereklamowana. Można zrobić z siebie idiotkę. A tego bym nie przeżyła. Dlatego zawsze wszystko mam zaplanowane, przećwiczone i przygotowane. Zero improwizowania, nieprzewidywalności.

wszystko można poprawić

Widzę każdą niedoskonałość. Niedokładnie posprzątane, nieidealne, wciąż nie takie jak powinno być. Potrafię jedno zadanie poprawiać wielokrotnie, ponieważ rzadko kiedy jestem zadowolona z efektu swojej pracy. Ciągle wydaje mi się, że mogę coś udoskonalić, ulepszyć. Nie znoszę „niedoróbek”. Kosztuje mnie to bardzo dużo czasu i wysiłku. Tak, wiem, to się nazywa kompulsywność i wymaga leczenia.

czasami mam dosyć

Czasami dopadają mnie natrętne myśli. Wtedy czuję, że już dłużej nie dam rady sprostać oczekiwaniom. Nie dam rady dłużej nosić tej maski. Nie okazywać emocji, bo przecież one mogą zdradzić, że czasami jestem słaba. A słabą być niedobrze.
Nie patrz tak na mnie jakbyś coś wiedziała. Nikomu nie pokazuję swoich słabości. Możesz mnie podziwiać. Moją inteligencję, pracowitość, elokwencję i zaradność. Chwal mnie, wtedy cię polubię. Jednak gdy mnie skrytykujesz, to licz się z tym, że cię odrzucę.

Jeżeli mnie poznałaś, to wiesz, że ciężko ze mną żyć. Zrobiłam bilans zysków i strat. Z jednej strony kariera, uznanie, pieniądze. Z drugiej ciągłe zmęczenie. Szukanie akceptacji, brak czasu, emocje jak wybuchy wulkanu, przeglądanie się w oczach innych ludzi jak w lustrach. Jestem zmęczona byciem perfekcjonistką i najchętniej zmieniłabym imię. Jednak to nie takie proste...



Ostatnio dodane artykuły przez: Wróżka Ewelina


Znaczenie symboli

  • Nowi doradcy
  • Stali doradcy
  • Współpracownik
  • Dostępny przez telefon
  • Dostępny przez SMS
  • CallBack

Newsletter

Pozostaw nam swój adres email a będziemy Ciebie informowali o nowościach w naszym portalu.


catchme refresh

Strefa Klienta

Nasza strona używa pliki cookies.
By dowiedzieć się więcej na temat polityki prywatności przeczytaj Regulamin.

Akceptuję Cookies z tej strony.